Lockdown stał się kością niezgody, która ponownie podzieliła Polaków. Z jednej strony pojawiają się głosy mówiące o tym, że władza nie miała innego wyjścia, jak wprowadzić lockdown, z drugiej zaś strony słyszymy, że jest to działanie na szkodę Polaków. Problem jest jednak o wiele poważniejszy, niż się wydaje.
Upadające firmy
Właściciele firm mówią wprost – kolejny lockdown może spowodować zamknięcie wielu działalności gospodarczych. Przedsiębiorcy nie są bowiem w stanie dalej dokładać do firmy z własnych środków ani redukować kosztów. Lockdown rzeczywiście może spowodować falę bankructw patrząc na to, że niektóre branże są zamknięte – z małymi przerwami – już blisko pół roku. Sytuacja jest trudna, a dla niektórych wręcz beznadziejna.
Zamknięci w domu
Społeczeństwo wydaje się być niezadowolone także z tego, że władza po raz kolejny zamknęła nas w domach. Co prawda mamy jeszcze prawo opuszczać własne cztery ściany, jednak nie mamy dostępu do żadnej rozrywki czy nawet możliwości zrobienia większych zakupów, na przykład odzieżowych. Niezadowoleni są rodzice, którzy muszą wybierać pomiędzy pracą, a opieką nad dziećmi. Często ten wybór może kosztować ich stanowisko, zwłaszcza że nie jest to pierwsza sytuacja, w której muszą iść na zasiłek, ponieważ żłobki i przedszkola pozostają zamknięte.
Trudna sytuacja
Lockdown ma również niemały wpływ na naszą psychikę. Czujemy się przytłoczeni tym, że epidemia przybiera na sile, zamiast z miesiąca na miesiąc słabnąć. Nie wiemy, co czeka nas za kilka dni, trudno jest zaplanować wakacje czy choćby weekend majowy. Psycholodzy biją na alarm – sytuacja związana z epidemią na wpływ na rozwój stanów depresyjnych, lękowych czy nawet zaburzeń osobowości. Człowiek jako istota społeczna potrzebuje kontaktu z innymi ludźmi, podczas gdy teraz kontakt ten został ograniczony do minimum. Z jednej strony ma to zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa, z drugiej zaś działa na ludzi niemalże destrukcyjnie.
Nie było innego wyjścia
W społeczeństwie pojawiają się jednak głosy, które mówią, że wprowadzenie lockdownu było koniecznością, a nie kaprysem. W inny sposób nie dało się bowiem opanować rozwoju epidemii, a skutki niewprowadzenia lockdownu na dłuższą metę mogłyby być tragiczne. Nie pozostaje nic innego, jak zacisnąć zęby i jeszcze trochę poczekać, aż sytuacja się unormuje. Pytanie tylko, jak długo to potrwa? Lockdown jest akceptowany jedynie przez niewielką część społeczeństwa, podczas gdy reszta ma dosyć wprowadzania co rusz nowych obostrzeń.